Lata 70. upływały w atmosferze odprężenia w stosunkach Wschód − Zachód. Warunki do podjęcia takiej polityki zostały stworzone wraz z zawarciem w 1970 r. układów radziecko-niemieckiego i polsko-niemieckiego o uznaniu niezmienności granic w Europie.

W Polsce duży kredyt zaufania otrzymał nowy I sekretarz Komitetu Centralnego PZPR Edward Gierek. Zapewnił, że nigdy więcej nie dojdzie do sytuacji, w której władza będzie strzelać do robotników. I rzeczywiście, gdy w styczniu 1971 r. wybuchły kolejne strajki, przedstawiciele władz przyjechali do strajkujących. Wówczas po raz pierwszy pojawili się w stoczni szczecińskiej.

W obliczu kolejnej fali protestów władze obiecały poprawę warunków materialnych ludności, ale gospodarka miała się rozwijać za cenę kolejnych kredytów zaciąganych na Zachodzie. Niezwykłą popularność uzyskało wówczas jedno z haseł propagandowych: „Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”. Szybko jednak okazało się, że poprawa była tylko chwilowa. Gdy doszło do kolejnych wystąpień w Ursusie i Radomiu, władze znów użyły siły. Protest robotniczy w czerwcu 1976 r. zbiegł się z ożywieniem wśród inteligencji i studentów, prowadząc do powstania Komitetu Obrony Robotników, Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Wolnych Związków Zawodowych i wielu innych podobnych organizacji. Ich członkowie wzięli aktywny udział w strajkach w sierpniu 1980 r., nadając im zupełnie nowy charakter.